“Drogie dzieci! Wzywam was także dzisiaj, żebyście się otworzyły na modlitwę. W minionym czasie Wielkiego Postu uświadomiłyście sobie, jak jesteście małe i jak mała jest wasza wiara. Dzieci, także dzisiaj zdecydujcie się na Boga, żeby w was i przez was mógł zmieniać serca ludzi, a także wasze serca. Bądźcie radosnymi posłańcami zmartwychwstałego Jezusa w tym niespokojnym świecie, który tęskni za Bogiem i za wszystkim, co jest od Boga. Jestem z wami, dzieci, i kocham was szczególną miłością. Dziękuję wam, że odpowiedziałyście na moje wezwanie.”
TAKŻE DZISIAJ ZDECYDUJCIE SIĘ NA BOGA
W swych orędziach Matka Boża często używa słowa “dzisiaj”, teraz, w obecnej chwili. Chce nam powiedzieć, że wczoraj minęło, że jutro jeszcze nie nadeszło, że jest tylko dzisiaj, teraz. Teraz mogę się zdecydować na Boga i na modlitwę, teraz mogę się stać wierzący lub niewierzący. Jak wiele ludzi żyje rozerwanych między wczoraj a jutrem, nie żyjąc dniem dzisiejszym, będąc nieobecnymi dla siebie samych w tym czasie, jaki nam daje Bóg. Większość orędzi Matki Bożej zaczyna się słowami: “Wzywam was także dzisiaj”. Nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o moc, miłość i zachętę zawartą w Jej wezwaniach i orędziach. Ona pozostaje ta sama, ponieważ nie musi się zmieniać. Spytajmy siebie samych, na ile się zmieniliśmy lub na ile pozostajemy bez zmiany. Ponieważ ten, kto nie postępuje na drodze wiary, niewątpliwie się cofa. Życie duchowe ani nie jest łatwe, ani wygodne, lecz jest ciągłą walką na drodze wiary, zgodnie ze słowami Hioba: “Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka?” (Por. Hi 7,1a) Ile potrzeba walki, żeby zapewnić egzystencję materialną, o ile więcej jej trzeba na duchowej drodze wiary w Boga! Sam Jezus zachęca nas mówiąc: “Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie” (Mt 26,41)
Czas Wielkiego Postu był darem i okazją do zobaczenia siebie w prawdzie przed Bogiem. W tym orędziu Matka Boża wzywa nas do tej samej prawdy. Przed Bogiem zawsze jesteśmy mali i jesteśmy tylko stworzeniami, zależnymi we wszystkim od naszego Stworzyciela. Jest łaską zobaczyć i uznać, jak bardzo jesteśmy mali i jak mała jest nasza wiara. Nikt nie może powiedzieć: “Wierzę w Boga na sto procent, nie mogę wierzyć więcej”, “Kocham Boga tak bardzo, że nie mogę Go kochać bardziej”. Ciągle odkrywamy w sobie obszary, do których jeszcze nie wpuściliśmy Boga.
Matka Boża zachęca nas do podjęcia decyzji: “Także dzisiaj zdecydujcie się na Boga”. Każdy z nas jest odpowiedzialny za swe życie i decyzje. Maryja może nas wzywać po matczynemu, lecz nie może tego uczynić za nas. Zrobiła wszystko, co mogła. Może nas kochać, lecz nie może zamiast nas przeżyć naszego życia ani zamiast nas umrzeć. Nie pozbawiła nas wolności podejmowania decyzji, tak samo jak Bóg Ojciec nie pozbawił Jej wolności podejmowania decyzji, gdy posłał anioła Gabriela w czasie zwiastowania. W swej wolności Maryja mogła powiedzieć: “To jest dla mnie za trudne, to przekracza moje siły i moje możliwości”. W sposób wolny wypowiedziała Bogu swoje “tak”. Dzisiaj mówi i zaświadcza, że się nie pomyliła i dlatego wie, że my się nie pomylimy, jeśli się zdecydujemy na Boga. Według słów św. Teresy z Avila “Bóg oczekuje naszej decyzji, żeby potem samemu wszystko w nas uczynić”. Bez naszej decyzji On nie może, nie chce działać wbrew naszej wolnej woli. Jeśli na to pozwolimy, Bóg może zmienić nasze serca i serca innych w nas i przez nas. My tego nie możemy. Nie możemy nikogo naszymi siłami nawrócić czy przekonać naszymi kazaniami i naszymi pięknymi, mądrymi i ludzkimi słowami. To działanie Boże. To, co my możemy zrobić, to w naszych sercach przygotować dla Niego grunt, to znaczy stworzyć w nas dla Niego miejsce. Tylko wtedy Zmartwychwstały będzie mógł wejść w ten niespokojny świat, który tęskni za Bogiem i za wszystkim, co jest od Boga. W swych Wyznaniach św. Augustyn potwierdza to: “Zachęcasz go, żeby szukał radości w wielbieniu Cię, ponieważ stworzyłeś nas dla Siebie i niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie”. (Wyznania I,1)
Maryja daje nam obietnicę, że jest i pozostanie z nami. Przyszła do nas i ciągle do nas przychodzi z sercem pełnym matczynej miłości, żeby je dać tym wszystkim, którzy pragną otworzyć się i przyjąć Jej miłość. Pozwólmy Jej, żeby nas prowadziła. Nie bójmy się, jak Ona nie bała się oddać swe życie Bogu.
O. Ljubo Kurtović
Medjugorje, 26 kwietnia 2003