Komentarz o. Slavko
Rozważanie na temat orędzia z 25 maja 1998


“Drogie dzieci! Dzisiaj wzywam was, żebyście przez modlitwy i ofiary przygotowały się na przyjście Ducha Świętego. Dzieci, to jest czas łaski, więc znowu wzywam was, żebyście się zdecydowały na Boga Stworzyciela. Pozwólcie Mu, żeby was przekształcił i przemienił. Niech wasze serca przygotują się do słuchania i życia wszystkim, co Duch Święty ma w Swoich planach dla każdego z was. Dzieci, pozwólcie Duchowi Świętemu, żeby was prowadził drogą prawdy i zbawienia ku życiu wiecznemu. Dziękuję wam, że odpowiedziałyście na moje wezwanie.”

Pozdrowienia dla tych wszystkich, którzy będą czytali to orędzie i te myśli na jego temat. Tak jak to robiliśmy wcześniej, najpierw przypomnijmy sobie orędzie z kwietnia, w którym Maryja zaprosiła nas do otwarcia się na Boga poprzez modlitwę. Pomogła nam także zrozumieć, co znaczy użyte przez Nią porównanie: “jak kwiat otwiera się na promienie porannego słońca”. Nie możemy zapominać, że są dwa podstawowe sposoby modlitwy: pierwszy, gdy ktoś modli się tak, jakby wykonywał każdą inną pracę. Wielu w czasie modlitwy zachowuje się tak, jak w czasie wykonywania swej pracy – odmawiają ją tak szybko, jak możliwe, byle jak i żeby jej się całkowicie pozbyć. Wielu ludzi modli się w ten sposób i dlatego w ich życiu nic się nie zmienia. Albo można się modlić tak, jak pragnie tego Maryja. Maryja chce, żeby modlitwa była dla nas tym, czym dla kwiatu jest słońce. Modlić się oznacza uczynić Bogu prezent z naszego czasu, a potem otworzyć się i odsłonić się przed Nim na modlitwie. Gdy to uczynimy, to odczujemy obecność Maryi, a także obecność Boga, a jest tak dlatego, że Ona mówi: “Nie bójcie się, jestem z wami”. Jej pełna miłości obecność uwalnia nas od wszelkiego lęku i obdarza nas wolnością. Oddalenie się lub odłączenie od Jej pełnej miłości obecności powoduje lęk i tak wiele innych negatywnych uczuć. Wielu ludzi żyje w ciągłym lęku, ponieważ nie stają przed Bogiem na modlitwie, a inni dlatego, że trzymają się z dala od Niego. Inną przyczyną lęku jest, gdy grzeszymy przeciw tej pełnej miłości obecności. My wszyscy, gdy byliśmy dziećmi, w sposób całkiem naturalny szukaliśmy obecności naszej matki czy ojca, ale także my wszyscy, chociaż raz, próbowaliśmy uniknąć ich obecności, gdy wiedzieliśmy, że zgrzeszyliśmy przeciw woli albo matki, albo ojca. Wielu ludzi żyje w lęku, ponieważ w sercu czują, że zgrzeszyli przeciw Bogu i Jego świętej woli. Modlitwa oznacza bycie przed Bogiem, a Sakrament Pojednania uwalnia nas od tego lęku. Podstawowe posłanie Pisma św. jest bardzo proste – jest to Boża obecność. On przedstawił Siebie jako Boga, który jest obecny i który z największą tęsknotą szuka obecności Swojego ludu.

Dlatego Imię Jezusa jest “Emmanuel” – Bóg z nami. Dlatego, gdy po zmartwychwstaniu pozdrawia apostołów, to zawsze mówi: “Nie lękajcie się, to Ja jestem. Pokój wam.” Dlatego Jego pełna miłości obecność uwalnia nas od wszelkiego lęku, a potem napełnia nas Jego pokojem. Maryja także modli się, żebyśmy się otworzyli i żeby nasze serca mogły przyjąć łaskę nawrócenia. Nawrócenie widziane w świetle tego, co już słyszeliśmy o modlitwie, może zostać zdefiniowane następująco: “Zdecydowanie się na pokonanie grzechu i dystansu pomiędzy nami a Bogiem, a następnie ciągłe poszukiwanie Jego obecności i Jego bliskości”. Ale tutaj też wkraczamy w tajemnicę ludzkiej wolności. Człowiek może również zdecydować się na dystans pomiędzy nim a Bogiem lub może zdecydować się ukryć się przed Bogiem i później żyć bez Jego pełnej miłości obecności. Ale w takiej sytuacji NIKT nie może być szczęśliwy i posiadać pokój. Dlatego Maryja modli się i jestem pewien, że my wszyscy też będziemy się modlić, o łaskę, żebyśmy wszyscy mogli odczuć obecność Bożą, żebyśmy ją zaakceptowali i żebyśmy zawsze starali się odkrywać Boga.

Od czasu orędzia kwietniowego jest też dla nas bardzo ważne, żeby zrozumieć, jak ważna dla nas jest łaska. Dla nas to było również wezwanie, żebyśmy byli niesamowicie ostrożni na tym świecie - na tym świecie, który osiągnął taką siłę technologii, że ludzkość może przy pomocy tej siły albo kontynuować rozwój, albo niezwykle łatwo zostać poważnie oszukana. Wszyscy stajemy przed pokusą, żeby wierzyć tylko w moc ludzką i w ten sposób zapomnieć, jak ważna jest dla nas łaska. Wielu ludzi, albo gdy są młodzi, albo gdy są bogaci, nie szuka Boga i dlatego tak łatwo zapominają o ważności Jego łaski. Ale łaska jest niezbędna dla młodych, jak również dla starych, dla zdrowych i dla chorych, dla bogatych i dla biednych. Niech orędzie kwietniowe pomoże każdemu z nas uświadomić sobie, że powinniśmy zdecydować się na Boga, że powinniśmy się otworzyć na Niego, żebyśmy mogli zostać uwolnieni od wszelkiego lęku i żebyśmy wówczas przyjęli także łaskę nawrócenia i w ten sposób zrozumieli, jak ważna jest dla nas łaska.

Jesteśmy w tygodniu przygotowań do święta Zesłania Ducha Świętego. Dlatego jest ciągle coraz więcej pielgrzymów i teraz możemy powiedzieć, że są tu pielgrzymi z całego świata. Wydaje się, że większość stanowią Polacy i Francuzi, ale jest tu także wiele innych grup, między innymi z Brazylii, Argentyny, Kanady, Stanów Zjednoczonych, Australii, Filipin, Węgier, Rumunii, Anglii, Włoch i Belgii. Mieliśmy także grupę z Ukrainy, a także grupę z wyspy La Reunion. Każdego dnia ponad 40 kapłanów koncelebrowało Mszę św. wieczorną i ponad 40 widziano także rano na Mszy św. angielskiej. Krótko mówiąc jest tu wielu, wielu pielgrzymów w Oazie Pokoju Matki Bożej. I mamy nadzieje, że to wielkie święto będziemy obchodzić w godny sposób, szczególnie, że ten rok Ojciec Święty poświęcił Duchowi Świętemu. Mamy także nadzieję, że będziemy ten wielki dzień świętować głęboko otwierając się na Boga i w głębokiej radości z powodu przebywania z tak wielu ludźmi z całego świata, którzy wszyscy zdecydowali się zebrać się tu u boku Maryi i słuchać Boga.

Orędzie, jakie Maryja nam dała w czasie nowenny do Ducha Świętego (25 maja) również jest słowem Maryi, przez które Ona pragnie przygotować nas na wielkie święto Ducha Świętego. Najpierw Ona mówi...

Dzisiaj wzywam was, żebyście przez modlitwy i ofiary przygotowały się na przyjście Ducha Świętego

Znowu Maryja wspomina modlitwę. Tak, modlitwa, przy pomocy której powinniśmy otworzyć się i przygotować na przyjście Ducha Świętego, to modlitwa, na którą najpierw musimy się zdecydować, potem poświęcić jej czas, a potem być jej wierni. Przebywanie przed Bogiem na modlitwie oznacza otwarcie się na Niego i danie Mu możliwości napełnienia naszych serc darami Ducha Świętego, tak jak słońce daje kwiatu życie. To jest przygotowanie, podobnie jak kwiat jest przygotowaniem do nowego nasienia, ale jeśli chodzi o to przygotowanie, jakie ma miejsce na modlitwie czy w słońcu, Maryja wzywa nas także do podjęcia ofiar. Ale co właściwie w tym przypadku oznacza ofiara? Zwykle nie lubimy słuchać, gdy ktoś nas wzywa do ofiar, ale gdy w naszych sercach jest miłość, to szczęśliwi zdecydujemy się na to, co ktoś kochany nam mówi. Można też powiedzieć, że to miłość czyni ofiary możliwymi, a ofiara dzięki koniecznej miłości zyskuje znaczenie i prawdziwą wartość. Ofiara może mieć miejsce także bez miłości, ale wtedy z pewnością nie uzyska prawdziwej wartości. Możliwe, że przy naszym zwyczajnym sposobie rozumowania ofiara jest czymś negatywnym, ale faktycznie jest czymś całkowicie pozytywnym i czymś Bożym. W kontekście tego orędzia powinniśmy rozumieć ofiarę jako coś, co czynimy w celu uwolnienia się od czegoś i otwarcia się na Ducha Świętego. Dlatego powinniśmy spytać samych siebie, co przeszkadza nam otworzyć się na Ducha Świętego, a następnie popracować nad odpowiedzią. Na przykład, co przeszkadza nam spędzać więcej czasu na modlitwie? Gdy będziemy wiedzieli, że to ostatecznie Maryja prosi nas, żebyśmy coś zrobili, to każdy z nas z pewnością będzie chciał to zrobić. Nie? Więc Maryja mówi o...

przyjściu Ducha Świętego

Tutaj najpierw pomyślmy i TYLKO pomyślmy, co się zdarzyło w Jerozolimie jakieś 2000 lat temu, gdy Maryja i apostołowie przygotowywali się na przyjście Ducha Świętego. Gdy On przyszedł – a przyszedł – dokonało się przeobrażenie serc. Oni zrozumieli wszystko, co Jezus im powiedział i teraz byli gotowi wyjść do świata i rozpowszechniać Jego orędzie. Przez to, że byli gotowi je rozpowszechniać, byli też gotowi cierpieć za nie, ponieważ dzięki darowi mocy Ducha Świętego pozbyli się wszelkiego lęku. Właśnie teraz przeżywamy nowennę do Ducha Świętego i powinniśmy się zachowywać tak, jak apostołowie – modlić się wraz z Maryją. Jak wszyscy wiecie, ten rok 1998 został poświęcony Duchowi Świętemu i dlatego jest to jeszcze jeden powód, żebyśmy naprawdę przygotowali się na...

przyjście Ducha Świętego

Następnie Maryja mówi...

Dzieci, to jest czas łaski

To Ona już mówiła w wielu innych orędziach, a “czas łaski” oznacza dla nas, tu w Medjugorju i dla wszystkich naszych pielgrzymów, dzień, w którym zaczęły się objawienia Maryi, 25 czerwca 1981 – 16 lat i 11 miesięcy temu. Wielu ludzi doświadczyło i otrzymało łaskę modlitwy, łaskę wiary, łaskę pojednania z innymi, łaskę miłości wzajemnej, łaskę czynienia dobra i pośród tak wielu innych łask, szczególnie łaskę pójścia do Sakramentu Pojednania, co zostało zainspirowane przez pragnienie wewnętrznego oczyszczenia. Ten “czas łaski”, nowy świat, w sposób szczególny zaczął się wraz z przyjściem Jezusa jakieś 2000 lat temu. Możemy także jeszcze nazwać te czasy, w których żyjemy, “czasami ostatecznymi” – ale “czasami ostatecznymi” TYLKO w tym sensie, że Bóg uczynił wszystko, co zaplanował dla naszego zbawienia i naszego uzdrowienia. Z przyjściem Jezusa ten Boży plan wypełnił się. Jest naszym zadaniem, żebyśmy w tych czasach łaski także stali się częścią Jego planu. Bóg jest łaskawy po wszystkie czasy, On zawsze kocha i nie jest bardziej miłosierny dzisiaj niż był na przykład przed rozpoczęciem objawień. To może TYLKO ludzie stali się trochę bardziej wrażliwi, trochę bardziej miłosierni, trochę bardziej chętni, a przez to trochę bardziej otwarci na Jego łaski niż byliśmy przed 25 czerwca 1981. Następnie Maryja mówi...

więc znowu wzywam was, żebyście się zdecydowały na Boga Stworzyciela

Maryja często używała tego określenia, a naprawdę jest to pierwsze przykazanie Boże, które Ona tu powtarza. Ale zdecydować się na Boga Stworzyciela oznacza przyjąć życie jako dar Boży i postępować z nim z wielką miłością. Jest tak dlatego, że Bóg stworzył nas z czystej miłości. Każdy z nas jest Jego stworzeniem, o którym On powiedział na samym początku stworzenia: “To jest bardzo dobre”. Gdy Bóg stworzył świat, powiedział: “To jest dobre”, ale gdy mówił o ludziach, a więc o każdym z nas, powiedział: “To jest bardzo dobre”. Możemy przyjąć nasze życie z radością i z miłością, tak więc chrześcijanin nie może myśleć o sobie w żaden inny sposób niż pozytywnie i dlatego nie może odrzucać swojego życia lub żyć z kompleksem niższości. Każdą z tych postaw tylko obrażamy Boga! Nawet jeśli w jakiś sposób zostaliśmy zranieni przez nasze rodziny lub przez naszych rodziców i z tego powodu mamy problemy wewnętrzne – a to dziś zdarza się często – ciągle jeszcze mamy dostatecznie wiele powodów, żeby zaakceptować nasze życie z wielką radością i z jeszcze większą nawet miłością. Ponieważ nawet wtedy, gdy inni nas nie kochali dostatecznie lub gdy nasi rodzice całkowicie nas odrzucili, Boża miłość wobec nas jest zawsze pełna, bo On jest naszym Stworzycielem. Ta miłość kochającego Stworzyciela pomoże nam wszystkim, żebyśmy naprawdę zostali uzdrowieni ze wszystkich naszych ran. Inna szczególna decyzja, jaką powinniśmy podjąć, to decyzja na spotkanie i przyjęcie każdego innego człowieka jako daru i jako łaski dla każdego z nas. Każdy z nas został stworzony przez Boga i o każdym z nas Bóg powiedział: “To jest bardzo dobre. Jesteś Moim umiłowanym dzieckiem”. A więc zaakceptowanie Boga Stworzyciela oznacza nawiązanie pełnej miłości relacji z sobą samym, jak również z innymi ludźmi, a potem także rozwijanie tej relacji z całą przyrodą. Ale jeśli człowiek nie posiada prawdziwej wiary w Boga Stworzyciela, to może się zdarzyć, że zaczyna uważać siebie samego za pana wszelkiego życia, a to jest bardzo niebezpieczne dla niego, dla wszystkich wokół niego, jak również dla całej przyrody. I za każdym razem, gdy człowiek zwraca się przeciwko własnemu życiu lub przeciwko życiu innych, to wyraźnie wszystkim demonstruje, że jeszcze nie uwierzył w Boga, kochającego Stworzyciela. Najwyraźniej to widać w stosunku człowieka do życia jeszcze nienarodzonego, a wszyscy wiemy, że ten tak zmaterializowany świat podniósł swoją rękę na życie nienarodzone w straszliwy sposób. Człowiek wystąpił przeciwko Bogu Stworzycielowi w tak decydującym momencie – w momencie poczęcia – i występuje przeciw temu nowemu życiu i zabija je. Człowiek musi pojednać się z Bogiem Stworzycielem, żeby mógł na nowo z Nim współpracować w dziele stworzenia. JEST TO DLA CZŁOWIEKA WARUNKIEM OSIĄGNIĘCIA POKOJU i tego, żeby znów mógł żyć w radości.

Duch Święty, na którego przyjście teraz się przygotowujemy, jest Najświętszym Duchem, który stwarza wszelkie życie. Tam, gdzie zabijamy, tam, gdzie prześladujemy, dzielimy lub niszczymy, tam już wypędziliśmy Ducha Świętego – Boga wszelkiego stworzenia – stworzenia, które jest bardzo dobre. Jednym z owoców wielkiego święta Zesłania Ducha Świętego jest nowa, pełna miłości, twórcza relacja i współpraca z Bogiem i ze WSZYSTKIM, CO ON STWORZYŁ. W tym orędziu znajdujemy słowo POZWÓLCIE...

Pozwólcie Mu, żeby was przekształcił i przemienił

Przy pomocy tego słowa POZWÓLCIE ponownie odkrywamy, jaką Bóg pozostawił nam wolność i jak bardzo On szanuje ją w naszych decyzjach. ON prosi nas, żebyśmy Mu POZWOLILI i tu znowu jest wielka tajemnica ludzkiej wolności – wolności, w której jesteśmy w stanie także powiedzieć Bogu “nie”, w której często wolimy powiedzieć “tak” czemuś innemu, w której On POZWALA, żebyśmy my za tym czymś poszli i w której On POZWALA, żeby to coś, a nie Bóg, przekształcało nas i przemieniało. Gdy mówimy “tak” kochającemu Bogu podobnie, jak Maryja mówi Mu “tak” i przez to stwarzamy warunki, w których On może do nas przyjść, to ON NAS PRZEKSZTAŁCI I PRZEMIENI! Nawet w tym właśnie momencie każdy z nas powinien naprawdę zadać sobie pytanie: Co mi przeszkadza lub co we mnie nie pozwala Bogu wejść do mojego życia? Wszyscy widzimy, że z jednej strony człowiek jest wewnątrz dobry i ma bardzo wiele darów, ale z drugiej strony także widzimy, że wielu spośród nas jest albo okaleczonych, albo już zniszczonych przez grzech – wielu młodych ludzi, wiele rodzin, a także duża część całego świata. Wszyscy potrzebujemy tego przekształcenia, wszyscy potrzebujemy tej przemiany. Bóg pragnie przez Swojego Ducha Świętego dokonać tego przekształcenia każdego z nas. On to wie, bo On nas stworzył, a my powinniśmy zostać przekształceni i przemienieni na Jego obraz. Główny element, jakiego od nas wymagają te zmiany, to jest Jego miłość, ponieważ Jego miłość zmienia nas od wewnątrz na zewnątrz. Jesteśmy stworzeni na Jego obraz – z takimi darami, jak wolność i miłość, i właśnie tutaj wszyscy potrzebujemy przekształcenia i przemiany. Maryja mówi...

Niech wasze serca przygotują się

Świadomość tego jest dla nas niesamowicie ważna. Tak, przygotowanie odbywa się dzięki modlitwie i ofiarom i gdy już wewnątrz siebie stworzymy te warunki, to będziemy też gotowi...

do słuchania i życia wszystkim, co Duch Święty ma w Swoich planach dla każdego z was

Ponadto każdy z nas rozpozna ten plan, jaki On dla nas ma. Gdy już rozpoznaliśmy Jego plan, to zostaniemy przez ten plan zainspirowani. Ponieważ to, co Duch Święty dla nas przygotował, jest zawsze dla nas czymś najlepszym. Słowo SŁUCHAJ pojawia się w Piśmie św. bardzo często, a uroczystą formą modlitwy w Izraelu było: SŁUCHAJ IZRAELU! Bóg wzywa nas, mówi do nas i chce, żebyśmy Go słuchali. Znowu staje przed nami pytanie: Co czyni nas głuchymi? Gdy jesteśmy otwarci na świat, to słuchamy tylko świata, ale gdy jesteśmy otwarci na Boga, to USŁYSZYMY Boga. Jeśli ktoś słucha Boga, to będzie słuchał innych i nie będzie odrzucał świata, ale będzie miał dobrą relację z Bogiem. Ale ten, kto słucha tylko świata, odwróci się od Boga i od innych. Na koniec Maryja znowu używa słowa POZWÓLCIE, gdy mówi...

Dzieci, pozwólcie Duchowi Świętemu, żeby was prowadził

Najważniejsze znaczenie wiary to naprawdę pozwolić Bogu, żeby nas prowadził. On to czyni przy pomocy Ducha Świętego. Pozwolić się prowadzić, słuchać Boga i czynić to, co On dla nas zaplanował, to jest to, czego wiele ludzi – ludzi, którzy mówią, że wierzą – ciągle nie robi. Na przykład, gdy jesteśmy przez kogoś zranieni i jeśli pozwolimy, żeby prowadził nas Bóg, to przebaczymy i nie stracimy cierpliwości, nawet jeśli ktoś nas zranił 70 razy po 7. Jezus mówi nam, żeby przebaczać 70 razy po 7, ale gdy po 2 lub 3 razach mówimy, że już nie będziemy przebaczać, to to znaczy, że nie pozwalamy Bogu, żeby nas prowadził. I za każdym razem, w każdym grzechu, powtarza się to samo, ponieważ nie pozwalamy Bogu, żeby nas prowadził. Na przykład ktoś, kto się nie modli i nie chodzi na Mszę św. i nie szanuje swoich rodziców i kto odrzuca w taki lub inny sposób Boże przykazania, nie pozwala Bogu, żeby go prowadził. Dlaczego tak się dzieje? Raz dlatego, że jesteśmy pyszni, kiedy indziej ponieważ jesteśmy samolubni. Sama pycha oznacza zakwestionowanie Boga: “Kim Ty jesteś, że mi to mówisz?” Potem także dodaje zdanie: “Zrobię to sam, zrobię to tak, jak będę chciał”. Ta pycha jest przyczyną pierwszego grzechu i każdego grzechu, jaki został kiedykolwiek popełniony. Dlaczego człowiek nie miałby wiedzieć, co jest dla niego najlepsze? – spytał Bóg. Ale pycha zawsze w każdej sytuacji mówi: “Kim Ty jesteś, Boże? Decyduję tak, jak chcę decydować”. Ta pycha w nas to jest to, z czym musimy walczyć wszystkimi środkami, jakie są dla nas dostępne przy pomocy łask danych nam przez Ducha Świętego - Ducha Świętego, który pragnie nas prowadzić...

drogą prawdy i zbawienia ku życiu wiecznemu

Jaka rzeczywiście jest prawda? Prawdą jest to, że Bóg nas stworzył, że nas kocha, że chce działać w naszym życiu przekształcając i przemieniając nas, żebyśmy wzrastali w sposób przez Niego zaplanowany i żebyśmy następnie weszli do życia wiecznego. Prawdą jest to, że człowiek nie może służyć światu, ale że świat może służyć człowiekowi. To, co niższe, zawsze służy temu, co wyższe, ale w dzisiejszym świecie wielu ludzi dało się zniewolić światu i dlatego nie postępują już po ludzku. To samo dzieje się także z nami, chrześcijanami, gdy już nie myślimy i nie żyjemy po chrześcijańsku, ale po pogańsku. I to nam mówi Maryja przed świętem Zesłania Ducha Świętego, ale pomyślmy także, że za miesiąc będziemy mieli 17-tą rocznicę Jej obecności wśród nas. Poprzedzający czas powinien dla nas wszystkich stać się czasem intensywnej modlitwy do Ducha Świętego, żebyśmy zrozumieli wszystko, co Bóg nam powiedział przez Maryję, żebyśmy pozwolili Bogu, żeby nas przekształcił i żebyśmy się stali ludem Bożego pokoju. Pomódlmy się...

Boże, nasz Ojcze, dziękujemy Ci za Twoją miłość, uznajemy Cię dzisiaj za naszego Boga i naszego Stworzyciela. Dziękujemy CI za nasze życie, za życie naszych rodziców i wszystkich ludzi, których spotkaliśmy i których dopiero mamy spotkać. Wraz z Maryją prosimy Ciebie, udziel nam łaski, żebyśmy przez modlitwę i ofiary przygotowali się na przyjście Twojego Ducha Świętego. Daj siłę, żebyśmy mogli zostać uwolnieni od wszystkiego, co w tej chwili przeszkadza nam otworzyć się na Niego, Twojego Świętego Ducha. Panie, przynosimy Ci całe nasze życie, to wszystko, co jest okaleczone wewnątrz nas, wszystko to, co jest w nas złe, wszystko to, co jest ciemne i zniszczone i błagamy Ciebie, przyjdź i uzdrów nas, przez Twojego Świętego Ducha. I błagamy Ciebie o przebaczenie tego, że często baliśmy się Ciebie, że często nie ufaliśmy Tobie i nie pozwalaliśmy Tobie przekształcać i przemieniać nas. Przygotuj nasze serca, żebyśmy dzięki Duchowi Świętemu mogli rozpoznać Twój plan, żebyśmy słuchali Twojego słowa i żebyśmy nim żyli. Wyślij do naszych serc Twojego Ducha Prawdy, żebyśmy mogli Cię rozpoznać, naszego prawdziwego Boga i żebyśmy pozwolili Ci prowadzić się przez Ducha Świętego Twoją drogą prowadzącą do życia wiecznego. Panie, w czasie tej nowenny i w czasie tego roku Twojego Ducha błagamy Cię, ześlij Twojego Ducha Prawdy i Miłości do serc tych wszystkich, którzy są odpowiedzialni w Kościele Świętym i na świecie. Ześlij Twojego Ducha Świętego do serc tych, którzy w tej chwili opierają się Tobie, którzy ciągle nie ufają Tobie i zmień ich serca. Ześlij Ducha Miłości do serc tych, którzy nienawidzą, ześlij Ducha Mocy do serc tych, którzy zostali zniewoleni przez grzech, abyśmy my, jako Twoje dzieci, stali się zdolni do miłości w wolności. Udziel nam łaski, żebyśmy zrozumieli orędzie, jakie Matka Twojego Syna Jezusa Chrystusa nam dała i żebyśmy wszyscy byli w życiu lepsi dzięki mocy Twojego Ducha. Pobłogosław nas i uzdrów nas i pobłogosław tych wszystkich, którzy kiedykolwiek prosili nas o modlitwę, przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Amen.

o.Slavko z Medjugorja

Medjugorje, 28 maja 1998


BackHomeOverviewInfo
Last Modified 09/20/2000