“Drogie dzieci! Także dzisiaj wzywam was z wielką radością, żebyście żyły moimi orędziami. Jestem z wami i dziękuję wam za to, że wcielacie w życie to, co wam mówię. Wzywam was, żebyście jeszcze bardziej, z nowym entuzjazmem i radością, podjęły na nowo moje orędzia. Niech modlitwa będzie waszą codzienną praktyką. Dziękuję wam, że odpowiedziałyście na moje wezwanie.”

JESZCZE BARDZIEJ, Z NOWYM ENTUZJAZMEM I RADOŚCIĄ, PODEJMIJCIE NA NOWO MOJE ORĘDZIA

Ewangelia jest Dobrą Nowiną. Radość rozbrzmiewa na wszystkich jej stronach, ponieważ Bóg postanowił nawiedzić i zbawić swój lud. Podczas nawiedzenia Elżbiety Maryja wykrzyknęła: “Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.” (Łk 1,46) Podczas zwiastowania anioł Gabriel pozdrawia Maryję słowami: “Bądź pozdrowiona (raduj się), pełna łaski... Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga.” (Łk 1,28.30)

Dzisiaj Maryja, Królowa Pokoju, mówi do nas z wielką radością i chce, żebyśmy także my byli radośni. Żyć Jej orędziami znaczy być prowadzonym do prawdziwej radości. Iść za głosem Matki znaczy znaleźć dom i bezpieczeństwo. Być posłusznym Jej głosowi znaczy stać się bardziej radosnym, wyzwolonym i odkupionym; znaczy stać się przyjacielem Boga, do którego prowadzi nas Maryja. Jej orędzia są jak znaki drogowe, żebyśmy się nie zgubili. Potrzebujemy tych znaków, żeby znaleźć nieznane miejsce. Jednakże jeśli pozostaniemy w miejscu, nigdy tam nie dojdziemy. Musimy zacząć iść i potem iść ciągle. Droga może nie zawsze będzie brukowana i prosta, ale ważne jest, żeby iść. Na drodze będziemy potykać się, upadać, krwawić... ale liczy się cel, Bóg, źródło życia, za którym tęskni nasze serce.

Maryja zna drogę lepiej niż my; zna Jezusa lepiej niż my Go znamy. Celem Jej orędzi jest skłonić nas, żebyśmy się przyłączyli i spotkali Jezusa. Maryja chce, żebyśmy byli radośni. Nasza radość jest także Jej radością, tak samo jak nasze cierpienia są Jej cierpieniami.

Maryja dziękuje nam, podczas gdy to my powinniśmy Jej dziękować za Jej obecność, bliskość, cierpliwość. Ona kocha nas miłością bezinteresowną, jakby nas pytała: “Czy mogę was kochać? Czy pozwolicie mi, żebym was prowadziła do życia, do radości?”

Maryja dobrze zna ludzkie serce. Wie, że łatwo się rozpala i że jego entuzjazm znika jeszcze łatwiej. Dlatego mówi do nas: “Odnówcie entuzjazm pierwszych dni, gdy zaczęłam przychodzić”, a dzisiaj mówi do nas: “Jeszcze bardziej, z nowym entuzjazmem i radością, podejmijcie na nowo moje orędzia”. Pierwsze dni i pierwsze lata, jak tu przychodziła, były pełne entuzjazmu, radości, gotowości, żeby cierpieć i wszystko oddać dla Matki Bożej i Boga. Jednak ciasne i samolubne ludzkie interesy łatwo wchodzą w ten mały zakątek Nieba, jaki Maryja nam tutaj ofiaruje; interesy, które zaciemniają oczy naszych serc, które wówczas nie mogą już rozpoznać Nieba, które przyszło do nas i przez Maryję nadal przychodzi tu do Medjugorja.

To, co ma tu miejsce, jest darem Nieba, nawiedzeniem łaski, które może pozostać dla nas bezowocne, jeśli tego nie przyjmiemy pokornym i otwartym sercem. Maryję przyjmujemy na tyle, na ile kochamy naszych bliźnich, na ile rośnie w nas siła do znoszenia codziennych krzyży. Przyjmujemy Maryję na tyle, na ile łatwiej potrafimy przebaczać, wznosić się ponad ziemski brud, do którego ciągnie nas nasza słabość, do którego ciągnie nas świat, oferując wiele, lecz ostatecznie wszystko zabierając.

Maryja nie grozi nam, gdy mówi: “Przyjdzie czas, że nie będę już z wami w ten sposób.” Bliskość Jej serca i Jej duszy oznacza czas łaski. Dlatego Maryja, Królowa Pokoju, dzisiaj, w 22. rocznicę Jej objawień przyciągnęła tak wiele serc i takie tłumy, które są głodne i spragnione Boga. Maryja wie, do kogo przychodzi, lecz wszyscy pielgrzymi, którzy dzisiaj przyszli i którzy przychodzili w pielgrzymkach do Medjugorja podczas tych wszystkich lat, także wiedzą, do kogo przychodzą. W Maryi (jak Elżbieta) rozpoznali swoją Matkę, Matkę Zbawiciela i nie pomylili się.

Dzisiaj Maryja chce obudzić nasze serca, które śpią. Ona może to uczynić i chce to uczynić. Czyni to dzisiaj. Pomóżmy Jej, żeby Ona mogła pomóc nam. Zbliżmy się do Niej przez codzienną modlitwę; ponieważ bez modlitwy nie możemy być blisko Jej Serca i Serca Jej Syna, naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa.

Pozwólmy Jej, żeby nas prowadziła do radości i pokoju – do Jezusa. Pozwólmy Jej na to.

O. Ljubo Kurtović

Medjugorje 26.6.2003


BackHomeOverviewInfo
Last Modified 07/07/2003