Komentarz o. Slavko
Rozważanie na temat orędzia z 25 września 2000


“Drogie dzieci! Dzisiaj wzywam was, żebyście się otworzyły na modlitwę. Niech modlitwa stanie się dla was radością. Odnówcie modlitwę w waszych rodzinach i utwórzcie grupy modlitewne. W ten sposób doświadczycie radości na modlitwie i we wspólnocie. Wszyscy ci, którzy się modlą i są członkami grup modlitewnych, są otwarci na Bożą wolę w swych sercach i radośnie świadczą o Bożej miłości. Jestem z wami, wszystkich was noszę w swym sercu i błogosławię was swym macierzyńskim błogosławieństwem. Dziękuję wam, że odpowiedziałyście na moje wezwanie.”

Ponownie pozdrawiam tych wszystkich, którzy pragną iść za orędziami Maryi, a tutaj naprawdę chciałbym, żebyśmy wszyscy dowiedzieli się tego wszystkiego, czego pragnie od nas Maryja – to znaczy, żebyśmy to zrozumieli, a następnie to przyjęli. Ale znowu najpierw powinniśmy cofnąć się myślami do tego, co nam powiedziała w sierpniu. To orędzie trochę się różniło od większości innych; Maryja podsumowuje w nim swoją obecność tu w Medjugorju. Powiedziała w nim, że chce podzielić się z nami swoją radością, a nawet podała powód tej radości – że wiele ludzi zbliżyło się do Niej – i że my w swych sercach nosimy tryumf Niepokalanej. Ona dziękuje nam i z miłością dodaje nam bodźca do tego, żebyśmy mocą Ducha Świętego więcej czynili dla Boga i Jego Królestwa. Następnie też zapewnia nas o swojej obecności i udziela nam macierzyńskiego błogosławieństwa. Wszyscy pragniemy radości i życia w radości, ponieważ tak zostaliśmy stworzeni, że zawsze tęsknimy za radością. Żeby zrozumieć, co Ona ma na myśli, gdy wyraża swoją radość i że pragnie podzielić się nią z nami, musimy uświadomić sobie, co tutaj oznacza radość. Chodzi tu o ewangeliczną radość, o jakiej mówi Jezus. Także wtedy, gdy cierpimy, gdy nam się źle wiedzie, nawet gdyby nas zabijano z powodu Jezusa, powinniśmy posiadać radość, ponieważ nasze imiona już zostały zapisane w Niebie. Tak więc, żeby przyjąć tę radość i dzielić się nią z Maryją, musimy głęboko wierzyć w życie wieczne – w wieczne życie w radości, miłości i pokoju. I na całe nasze życie powinniśmy patrzeć w świetle tego życia wiecznego. I o tę łaskę musimy się modlić, a następnie głęboko w nią wierzyć. Ale często tak łatwo nam się zdarza, że mówimy “tak, wierzę”, ale jednocześnie nie wyobrażamy sobie życia wiecznego. Następnie możemy tak przylgnąć do tego czasu i tego miejsca, że dusza ludzka umiera. Duszy nie da się oszukać. Znaczy to, że nie możemy napełnić naszej duszy innymi rzeczami i jednocześnie oczekiwać, że nadal pozostanie spokojna, radosna i pełna pokoju. Radości tego świata są krótkotrwałe, a potem zawsze szuka się ich coraz więcej. Jedyna odpowiedź to otwarcie się na wieczną miłość, wieczną radość i wieczny pokój. Innym warunkiem jest to, żeby porzucić wszelki grzech i wszelki egoizm, jak powiedziała nam Maryja w lipcowym orędziu, a to oznacza, że musimy osiągnąć dystans względem samych siebie, porzucić zazdrość, chciwość, wszystkie inne złe przyzwyczajenia oraz zmanierowanie, jakiemu moglibyśmy ulec, musimy uwolnić się od nich, żebyśmy mogli przyjąć tę radość, jaką Maryja pragnie się z nami podzielić. Egoizm oznacza uzależnienie od siebie samego, stanowienie centrum dla swojego życia i dopasowywanie do siebie wszystkiego, co się czyni. Ludzie znajdujący się w takiej sytuacji oczekują, że Bóg i wszyscy inni wokół będą im służyć, a oni sami będą stanowić miarę we wszystkim. Gdy ktoś tak żyje, to dla innych nie pozostaje wiele miejsca, aż dojdzie do poważnego konfliktu z Bogiem i z innymi, ponieważ ani Bóg, ani inni wokół, nie pragną ani nie mogą robić dokładnie tego, co on chce. Wtedy serce jest smutne, agresywne, nerwowe, puste i zawsze skore do sądzenia ludzi. Często, gdy mówimy, że ktoś jest zły lub jest złym człowiekiem, to właśnie my powinniśmy powiedzieć, że jesteśmy samolubni i dlatego mówimy, że ktoś jest zły. Więc mamy do wyboru – albo zdecydujemy się walczyć z sobą samym, z naszymi złymi przyzwyczajeniami i zdecydujemy się na drugiego człowieka, na Boga i będziemy chcieli żyć w pokoju z Bogiem i z innymi ludźmi, albo będziemy ciągle walczyć z innymi i z Bogiem decydując się na wieczną walkę i chłód spowodowany przez całe znajdujące się wokół nas zło, wszystkie krzywdy i wszystkie otrzymane przez nas rany. Ci, którzy decydują się walczyć z własnymi grzechami i egoizmem, już stanowią część Tryumfu Niepokalanego Serca, a Maryja widzi, że takich jest wielu i dlatego Ona się cieszy. A my możemy mieć nadzieję, że ci wszyscy, którzy słuchają i rozważają to orędzie będą codziennie nosić ten tryumf w swoich sercach, żebyśmy my wszyscy również pewnego dnia mogli osiągnąć tryumf wieczny. Maryja dziękuje nam, a to oznacza, że widzi w nas dobro i to wyraża. Następnie dodaje nam bodźca, żebyśmy mocą Ducha Świętego czynili jeszcze więcej dla Boga i dla Jego Królestwa. Dla nas oznacza to, żebyśmy widzieli dobro w innych i w nas samych i zaczęli z nim współpracować, a wtedy wszędzie będzie więcej miejsca dla dobra i będzie ono wzrastało przez to, że będziemy więcej pracowali dla Boga i dla innych ludzi. W każdym człowieku jest coś dobrego i dlatego istnieje możliwość, żebyśmy jeszcze więcej pracowali dla Boga i dla Jego Królestwa. Ale gdy widzimy tylko to, co jest złe, a potem zachowujemy się negatywnie i odwracamy się od innych, to odwracamy się również od Stwórcy wszelkiego dobra. Maryja nie chce, żebyśmy zamykali oczy na to wszystko, co jest złe, natomiast chce, żebyśmy otworzyli nasze oczy na to wszystko, co jest dobre, a następnie rzeczywiście na to się zdecydowali. Tylko w ten sposób możemy wejść w Trzecie Tysiąclecie z Jezusem i Maryją. Obyśmy nigdy nie zmęczyli się walką z tym wszystkim, co jest złe, i walką o to wszystko, co jest dobre, ponieważ wszyscy jesteśmy dziećmi Maryi, a jednocześnie jesteśmy w Jej szkole. Maryja jest TĄ niewiastą z dziecięciem, o której po grzechu pierworodnym Bóg powiedział, że poprowadzi walkę z wężem, ze złem i dlatego nie pozostaje nam nic innego, jak to, żebyśmy my również, w mocy Ducha Świętego, zdecydowali się na dobro, a także żebyśmy niestrudzenie walczyli o dobro. Maryja jest z nami i bez Jej szczególnej obecności tutaj nie możemy wyjaśnić Medjugorja, bez Jej wstawiennictwa i Jej modlitw Medjugorja zupełnie nie można zrozumieć. Dzięki Jej szczególnej obecności tutaj Medjugorje stało się wielkim darem dla nas i dla całego świata i przez ten wielki dar Bóg naprawdę chce nas przygotować na Trzecie Tysiąclecie. Następnie Maryja udziela nam macierzyńskiego błogosławieństwa, a to znaczy, że Ona jako nasza matka, jako nasza nauczycielka i jako nasza orędowniczka sama jest dla nas błogosławieństwem i chce, żebyśmy nie tylko zostali pobłogosławieni słowami, ale żebyśmy raczej stali się błogosławieństwem dla innych.

W tej chwili Vicka jest tutaj i to właśnie ona najwięcej rozmawia z pielgrzymami, natomiast Mirjana i Jakov także tu są. Ostatnio Ivanka znowu zaczęła spotykać się z pielgrzymami po tak wielu latach milczenia. Od maja 1985 zdecydowała się na odosobnienie, ale teraz powoli zaczyna świadczyć wobec pielgrzymów. Marija jest we Włoszech ze swoją rodziną, a Ivan w USA ze swoją.

W tym miesiącu mieliśmy olbrzymią liczbę pielgrzymów, a w tej chwili mamy około 800 hiszpańskojęzycznych pielgrzymów, ponieważ teraz 4-tą Konferencję Hiszpańskojęzycznych Centrów Pokoju reprezentują tu przybyli z około 20 krajów. Ta konferencja rozpoczęła się 23 września i będzie trwać do 26 września. Przemawiają franciszkanie, jak również niektórzy z widzących. Wszyscy ci ludzie razem dają wspaniałe świadectwo swoją aktywnością, a wszystko zostało zorganizowane przez Luisa Simana, który sam rozpoczął swoją drogę z Maryją do Jezusa tu w Medjugorju i od tej pory ciągle jest bardzo aktywny. W tej chwili jest tu także około 700 pielgrzymów z Republiki Czeskiej, trochę także ze Słowacji, z Rumunii, z Rosji, jest wielu Włochów, wielu pielgrzymów anglojęzycznych, a także grupy z Libanu, Brazylii, Korei i Australii; tak więc można rzeczywiście powiedzieć, że Medjugorje jest pełne pielgrzymów, panuje naprawdę dobra atmosfera i wszyscy jesteśmy wdzięczni Bogu za to wszystko, co tych wielu ludzi otrzymuje od Niego za wstawiennictwem Maryi.

Dzisiaj wzywam was, żebyście się otworzyły na modlitwę. Niech modlitwa stanie się dla was radością

Już się przyzwyczailiśmy do takich wezwań, jeśli chodzi o modlitwę, ponieważ są one takie częste. Tutaj trzeba tylko jeszcze raz powiedzieć, że modlitwa może stać się radością tylko pod jednym warunkiem, a mianowicie, że w swych sercach mamy prawdziwą miłość do Boga. Dlatego jest tak bardzo ważne, żebyśmy nie zapominali modlić się z Maryją drugiego dnia każdego miesiąca, a także każdego dnia, o doświadczenie miłości Bożej. Tak jest, ponieważ wiemy, że gdy spotykamy kogoś, kto nas kocha i kogo także my kochamy, nasze serce otwiera się i to przynosi nam radość. Tak się dzieje również wtedy, gdy cierpimy, ponieważ jeśli ktoś, kogo kochamy, odwiedza nas, to w naszych sercach jest radość. I tak musi być, a nawet jeszcze więcej, bo tu chodzi o Boga. Bóg kocha nas niezmiernie i wytrwale, tak więc, gdy On nas odwiedza, to w naszych sercach jest prawdziwa radość i rzeczywiście jest rzeczą smutną, gdy nie doświadczamy tej radości. Bóg kocha nas niezmiernie i wytrwale i dlatego też każda modlitwa powinna stać się radością. Jest prawdą, że wielu chrześcijan nie doświadczyło tej radości, a jest tak dlatego, że się nie modlą lub tylko bardzo mało i bardzo szybko. A taka modlitwa oczywiście nigdy nie może przynieść nam radości, ponieważ na każde prawdziwe spotkanie potrzeba czasu. Jednocześnie nie powinniśmy czekać na tę radość, żeby zacząć się modlić, ale raczej natychmiast powinniśmy zdecydować się na modlitwę i wkrótce potem pojawi się miłość do Boga, a dzięki niej także radość.

Odnówcie modlitwę w waszych rodzinach

To przede wszystkim znowu oznacza, że każdy poszczególny człowiek powinien się modlić i nawet wtedy, gdy nikt inny nie zdecyduje się na modlitwę, każdy z nas nadal może się modlić sam. To jest początek każdej modlitwy. Po prostu nie możemy czekać na innych i dopiero wtedy sami zacząć działać. W szkole Maryi każdy decyduje za siebie i gdy to stanie się obowiązującą regułą, to można uczynić następny krok do modlitwy wspólnotowej. I w ten sam sposób pierwsza grupa modlitewna to ta, jaka powstaje w rodzinie. To oznacza, że rodzice będą się modlili z dziećmi, a dzieci z rodzicami. Gdy słyszymy to wrześniowe orędzie, to automatycznie zaczynamy myśleć o październiku, który jest miesiącem maryjnym, jak również miesiącem różańca, ale tu w Medjugorju każdy dzień jest dniem maryjnym, a każdy miesiąc jest też miesiącem maryjnym i tak jest już 19 lat i 3 miesiące, ponieważ w kościele odmawiamy wszystkie 3 różańce i w ten sposób cały nasz czas staje się czasem maryjnym. Ale jest również ważne, żeby modlitwa dotarła także do rodzin i naprawdę mam nadzieję, że wszyscy pielgrzymi znowu zaczną organizować modlitwę rodzinną w swych domach. W rodzinie koniecznie potrzebne są modlitwy o pokój, miłość i pojednanie. Jeśli rodzina rzeczywiście chce się uważać za rodzinę chrześcijańską, to będzie razem odmawiać różaniec, a także razem czytać Pismo św. i jak piękną rzeczą jest, gdy rodzina razem doświadcza miłości Bożej względem niej i zaczyna rozumieć słowo Boże! Bez modlitwy w rodzinie dzieci nigdy nie będą mogły wzrastać w wierze i pod tym względem jest wielka odpowiedzialność rodziców, żeby w swej rodzinie mogli znaleźć właściwe miejsce dla modlitwy. Wszyscy wiemy, jak trudno może być stworzyć ten czas, a wszyscy też zbyt dobrze znamy wszelkie związane z tym wymówki. Praca rodziców, ciągły pośpiech, a ponadto telewizja i tak wiele innych wymówek, z których żadna nie usprawiedliwia braku czasu na modlitwę. Ostatecznie istnieje tylko jeden powód, że ktoś się nie modli w rodzinie, a jest nim brak w naszych sercach miłości do Boga i do naszej wiary. Jesteśmy bardzo wdzięczni Bogu za te wszystkie rodziny, które ponownie zaczęły się modlić razem dzięki obecności Maryi i Jej orędziom tu w Medjugorju. Modlitwa musi być cząstką wszystkich rodzin, które pragną być rodzinami chrześcijańskimi. Jeśli za modlitwę rodzinną uważa się tylko niedzielną Mszę św., to jest to oczywiście dobrze, ale jednocześnie jest to bardzo, bardzo daleko od tego, co wystarczy. Wielu chrześcijan chodzi na Mszę św. w niedziele, ale jednak na niej się nie modlą i dlatego chodzenie na Mszę św. pozostaje zwykłym zwyczajem, który oczywiście nie jest zły, ponieważ jest dobry, ale jednocześnie nigdy nie przyniesie żadnych prawdziwych owoców, ponieważ można i trzeba tylko przygotować się na Mszę św. na modlitwie. Dlatego wszyscy się módlmy, żeby rodziny zostały napełnione miłością do Boga, żeby wszystkie powróciły do modlitwy rodzinnej. Rodziny z małymi dziećmi też mogą się modlić, nawet jeśli dzieci jeszcze nie mogą spokojnie wysiedzieć przez cały różaniec, ale zawsze mogą przez pewien czas. Można oczekiwać od nich trochę ciszy, a później pozwolić im, żeby się czymś bawiły, ale niech ciągle będą świadome faktu, że ktoś się modli lub czyta Pismo św. To doświadczenie jest bardzo ważne dla małych dzieci i po prostu nigdy nie można powiedzieć, że małe dzieci nie rozumieją, ponieważ one bardzo, bardzo dobrze rozumieją wszystko, co się dzieje, gdy ich rodzice i starsze rodzeństwo trwają razem w pokoju i się modlą. Tak więc znowu, po prostu ktoś musi zacząć się modlić, a wtedy reszta rodziny prawdopodobnie także otworzy się na modlitwę. Ciągle trwa Maryi wezwanie...

I utwórzcie grupy modlitewne

Nasza pierwsza grupa modlitewna, którą dzisiaj nazywamy grupą Ivana i w której czasami uczestniczą inni widzący, została utworzona 4 lipca 1982 r. Następnie jest grupa Jeleny, którą Maryja powołała i prowadzi przez wewnętrzny głos, jaki słyszy Jelena. Grupa Ivana spotyka się dwa razy w miesiącu na górach, ale także czasami w domach, gdzie Maryja uczyła ich, jak mają się modlić. Grupa Jeleny także czasami spotykała się w Biurze Parafialnym, a obecnie nadal spotyka się w każdy wtorek wieczorem i z pewnością te dwie grupy podsunęły pomysł wielu pielgrzymom, żeby to samo zrobili u siebie w domu. W ten sposób oni zrozumieli, co znaczy to wezwanie Maryi, a dzisiaj wiemy, że ten przykład jest naśladowany na całym świecie, ponieważ najczęściej to pielgrzymi z Medjugorja zakładali takie grupy. Najważniejsze jest to, żeby po prostu ktoś zaczął, ponieważ wiemy o wielu grupach, które po prostu zaczęły odmawiać różaniec, a dzisiaj wielu ich członków organizuje godziny adoracji, a w niektórych przypadkach nawet weszli oni do innych parafii, gdzie pozyskali również innych, żeby ponownie rozpoczęli adorację tam, gdzie przez lata, z niewiadomych przyczyn, zaniechano tego. A w tych grupach zaczęły też być widoczne liczne owoce, takie, jak powołania kapłańskie, a także inne charyzmaty. Faktycznie jest bardzo łatwo założyć grupę modlitewną, a polega to na tym, że tylko jedna osoba decyduje się na modlitwę, a potem szuka tylko jednej osoby, żeby do niej dołączyła. Zawsze powtarzam, że nigdy nie możemy mówić, że inni nie chcą się modlić, ale raczej, że jeśli zdecydowaliśmy się stworzyć grupę modlitewną, to po prostu powinniśmy popytać wokół, żeby zobaczyć, czy inni będą chcieli w tym celu do nas dołączyć. Jeśli się okaże, że zdrowi wokół nas nie chcą do nas dołączyć, to następne, co mamy do zrobienia, to iść do osób starszych lub chorych i spytać ich, czy pozwoliliby nam odwiedzić się może raz w tygodniu, żeby z nimi odmawiać różaniec. Wyobrażam sobie, że starsi lub chorzy byliby bardzo szczęśliwi z powodu takiej wizyty i potem nawet mogliby nas prosić, żebyśmy przychodzili do nich robić to każdego dnia. Jezus mówi, że “gdzie dwóch lub trzech jest zgromadzonych w Imię Moje, tam Ja jestem”. A dzisiaj tak wiele grup bazujących na orędziach z Medjugorja obejmuje już cały świat jak łańcuch i wraz z Maryją modlimy się, żeby plany, jakie Bóg Jej powierzył, dzisiaj się wypełniły, a szczególnie, żeby pokój przyszedł do tych wszystkich serc i żeby przez nie pokój ostatecznie przyszedł na cały świat. A bez modlitwy to nigdy nie nastąpi. Następnie Maryja mówi...

W ten sposób doświadczycie radości na modlitwie i we wspólnocie

Oczywiście między innymi modlitwa przede wszystkim jest językiem i jak jest w przypadku każdego innego języka, można się jej nauczyć tylko wtedy, gdy ćwiczy się ją z innymi. Dlatego ważne jest, żeby nie tylko odmawiać różaniec i czytać Pismo św. w grupie modlitewnej, ale żeby także otwarcie rozmawiać o naszych doświadczeniach z Bogiem, jakie mamy na modlitwie oraz mówić o trudnościach, jakie moglibyśmy mieć. A gdy zostanie zbudowane zaufanie i będzie można swobodnie mówić o tym, co się dzieje w naszych sercach, to będzie można doświadczyć radości i wspólnoty z innymi. I w takiej atmosferze będą miały możliwość wzrastać charyzmaty. Grupy modlitewne są konieczne, żebyśmy mogli nauczyć się modlić się, ale dają także pewność, że zostaniemy na właściwej drodze. Jest także bardzo ważne, żeby był tam kapłan lub żeby przynajmniej czasami posłuchał, co się tam dzieje, żeby zarówno członkowie, jak cała grupa, mieli wymaganą opiekę zapewnioną przez autorytet Kościoła, żeby wszystko pozostało na właściwej drodze. Dlatego Maryja mówi, że...

Wszyscy ci, którzy się modlą i są członkami grup modlitewnych, są otwarci na Bożą wolę w swych sercach i radośnie świadczą o Bożej miłości

Właśnie dzięki tej wymianie doświadczeń zrozumiemy, jak inni otwierają się na wolę Bożą i w ten sposób także oni łatwiej zrozumieją siebie oraz to, jaka jest wola Boża względem nich. Jest rzeczą interesującą, że my wszyscy łatwiej możemy zobaczyć i zrozumieć, jaka jest wola Boża względem innych niż względem nas samych, ale znowu oni mogą nam pomóc dzięki swoim własnym doświadczeniom. I w ten sposób może wzrastać nasza, jak również innych, wiara, a także zaufanie do Boga oraz Jego woli, ponieważ często jest tak, że ludzie, którzy się boją lub nie ufają woli Bożej, świadomie lub nieświadomie czynią Boga odpowiedzialnym za wszystkie swoje problemy lub porażki, lub gdy cierpią, to mówią, że to musi być wola Boża. Zawsze musi być dla nas jasne, że Bóg pragnie tylko naszego szczęścia i pokoju i że ostatecznie wszystko wyjdzie nam na dobre. A jeśli rozmawiamy o tym z innymi, oznacza to, że stajemy się pewniejsi i wtedy łatwiej nam otworzyć się na wolę Bożą. A gdy już raz dotknie nas w taki sposób Boża miłość, to wkrótce też będziemy radośnie świadczyć o miłości Bożej względem nas. To świadectwo, jakiego Jezus oczekuje od wszystkich chrześcijan, gdy na przykład mówi, że jesteśmy solą i światłością świata, można dawać tylko wtedy, gdy najpierw otrzymamy tę sól i światłość od Niego. Tylko wtedy staniemy się solą świata, gdy najpierw otrzymamy tę miłość od Jezusa. Gdy już w swych sercach niesiemy Bożą miłość względem nas, to nic i nikt nie będzie mógł nam przeszkodzić w radosnym świadczeniu innym o Bożej miłości, a w szczególności w świecie takim, jaki jest dziś, w którym tak wiele ludzi zagubiło się, żyje w smutku, żyje w niepokoju, ponieważ tak daleko im do doświadczenia miłości Bożej względem nich. Medjugorje w rzeczywisty sposób pomogło tak wielu ludziom, żeby stali się radosnymi świadkami miłości Bożej i za to wszyscy musimy być ogromnie wdzięczni. Przez cały czas przyjeżdża tu coraz więcej ludzi, po prostu dlatego, że skoro raz wyczują, że wreszcie gdzieś dzieje się coś prawdziwego, to z łatwością przemieniają się w pielgrzymów, czyli ludzi szukających Boga, w innych ludziach, którzy posiadają szczególne charyzmaty, lub w miastach, w których Bóg ukazał się w szczególny sposób. Tylko Boża miłość, dla której znajdzie się miejsce w ludzkich sercach, ostatecznie zbawi ten świat, a ta miłość, o której św. Paweł mówi, że jest zarówno odważna jak stwórcza, pokaże tym, którzy ją w sobie noszą, jak mogą pomóc temu światu oraz zamieszkującym go ludziom, którzy jeszcze nie doświadczyli miłości Bożej. Jest to oczywiście intencją Maryi i jest to jedyny rzeczywisty cel Jej objawień tu w Medjugorju. Maryja znowu mówi...

Jestem z wami, wszystkich was noszę w swym sercu

...a my już o tym mówiliśmy, ale żeby tylko to szybko powtórzyć jeszcze raz, to nie można sensownie wytłumaczyć Medjugorja bez zaakceptowania obecności Maryi tutaj; a mówiliśmy już także o tym...

I błogosławię was swym macierzyńskim błogosławieństwem

Wszystko, co Maryja czyni, cała Jej działalność jako matki i jako nauczycielki, jest dla nas błogosławieństwem. Tak więc pod każdym względem Ona jest dla nas rzeczywistym błogosławieństwem i nie oznacza to tylko tyle, że powtarza nam słowa błogosławieństwa. Ale gdy Ona je wypowiada, znowu powinniśmy się o nim dowiedzieć i przez nasze nawrócenie i nowy sposób zachowania powinniśmy się stać rzeczywistym błogosławieństwem dla wszystkich wokół nas, ponieważ ostatecznie jest dla nas prawdziwym błogosławieństwem, gdy spotykamy prawdziwego chrześcijanina, a więc człowieka czystego i prawego. Tak samo jest radością dla rodziców, gdy wiedzą, że ich własne dzieci spotykają się z innymi chrześcijańskimi dziećmi i dlatego wzajemnie one sobie pomagają na wspólnych drogach. Gdy Maryja mówi nam, że każdego z nas nosi w swym sercu, to jest to szczególny wyraz Jej miłości do nas i akceptacji. Gdy jako ludzie mówimy, że ktoś jest w naszym sercu lub jest zamknięty w naszym sercu i, jak mówi piosenka, zgubiłem do niego klucz, to to wszystko znaczy tylko jedno, a mianowicie, że w moim sercu pozostaniesz na zawsze. O tym naprawdę nie ma co dużo mówić, trzeba to tylko przyjąć, cieszyć się tym i po prostu uwierzyć, że Maryja nosi nas wszystkich w swym sercu, a nam pozostaje tylko to, żebyśmy czynili wszystko, co możliwe, żeby w nim pozostać. Z pewnością także Maryja powiedziałaby nam, że zgubiła klucz do swojego serca i zostaniemy w nim na zawsze, ponieważ Ona jako nasza matka będzie nas kochać zawsze i nawet jeśli na chwilę z jakiegoś powodu staniemy się słabi lub pyszni, lub trochę się od Niej oddalimy, Ona zawsze będzie bardzo blisko nas. Tak więc musimy być bardzo wdzięczni Jej za to wszystko, czym Ona jest dla nas, za to wszystko, co Ona do nas mówi, za to wszystko, co Ona dla nas czyni i o to wszystko też się pomódlmy...

Boże, nasz Ojcze, w Imię Twojego Syna Jezusa, który modlił się i uczył Swoich apostołów modlitwy, prosimy Ciebie wraz z Maryją, Twoją najpokorniejszą służebnicą i naszą najmożniejszą Orędowniczką, napełnij nasze serca miłością, żeby otworzyły się na modlitwę i żeby modlitwa stała się radosnym spotkaniem z Tobą. Ojcze, prosimy Cię w Imię Twojego Syna i wraz z Maryją, naucz nas modlić się, naucz modlić się naszych rodziców, naucz modlić się nasze rodziny, naucz modlić się grupy modlitewne, żebyśmy modląc się doświadczyli, że jesteśmy Twoimi dziećmi; żebyśmy we wspólnocie doświadczyli radości z tego powodu, że jesteśmy braćmi i siostrami; żebyśmy na modlitwie spotkali Ciebie, naszego Ojca; żebyśmy doświadczyli, że Ty jesteś naszym Ojcem i żebyśmy spotykali wszystkich innych jako naszych braci i siostry i dzięki temu we wspólnocie doświadczyli, że wszyscy jesteśmy rodziną. Objaw Ojcze, przez Ducha Świętego, wszystkim Twoim dzieciom, Swą świętą wolę, żebyśmy na tym świecie wszyscy stali się radosnymi świadkami Twojej miłości. Prosimy Cię za tych wszystkich, którzy są ochrzczeni, ale już się nie modlą, i za tych, którzy się modlą, ale nie spotykają Ciebie lub innych, żeby w swych sercach otworzyli się na Twoją miłość. Prosimy, Ojcze, uwolnij ten świat, uwolnij każdego jednego człowieka, uwolnij każdą rodzinę od wszelkiego zła, a całemu światu daj Swój pokój. Maryjo, dziękujemy Ci za Twoją obecność tu w Medjugorju, dziękujemy Ci za Twoje macierzyńskie błogosławieństwo, a szczególnie dziękujemy Ci za to, że każdego z nas nosisz jako matka w swym Niepokalanym Sercu. Pobłogosław Maryjo każdego z nas, każdą rodzinę, grupę modlitewną i cały świat, pomagaj nam i ucz nas, żebyśmy pozostali z Tobą na właściwej drodze aż każdy z nas spotka Jezusa; w ten sposób przygotuj każdego z nas do wejścia w Trzecie Tysiąclecie z Tobą i z Twoim Synem, Jezusem i żebyśmy ciągle byli z Tobą, aby innym świadczyć o miłości Bożej do nas. Prosimy za tych wszystkich, którzy w tej chwili cierpią, którzy są pozbawieni radości i którzy są samotni i którzy z tego powodu zamknęli się na Boga, na Jego miłość do nich i na miłość do innych. Otwórz serca wszystkich niewierzących, Maryjo, żeby także oni doświadczyli woli Bożej, żeby także oni doświadczyli, że są w Twoim Sercu, żeby także oni pozostali na właściwej drodze z Tobą do Jezusa w wieczności. Niech tak będzie. Amen.

o. Slavko Barbarić, OFM

Medjugorje, 27 września 2000


BackHomeOverviewInfo
Last Modified 10/04/2000